niedziela, 2 lutego 2014

furelle

W dzieciństwie godzinami oglądała katalogii Quelle swojej babci. Wieczorami snuła marzenia o pierścieniu Arabeli, z którym mogłaby wyczarować sobie ubrania z tamtych zdjęć. Jak sama mówi chyba już wtedy z modą było jej po drodze. Okazało się, że to miłość na całe życie. Trzydzieści lat później  wymyśliła własną markę ubrań i dodatków. Wczoraj otworzyła showroom w katowickim centrum handlowym Silesia City Center. Witając swoich gości, nie miała na palcu magicznego pierścienia, za to trzymała w ręku inny talizman – nożyczki, którymi skroiła Furelle.

Tak jak w tym projekcie wiele dzieje się przypadkowo, tak też zupełnie przypadkowe było nasze spotkanie. Znajomość zasugerował facebook, kulisy pierwszej sesji zdjęciowej Furelle podglądałam na blogu Tatiany, a potem w konkursie Bless the Mess wygrałam bransoletki, od których projektowanie Izy się zaczęło. Jak dobrze, że nie poprzestała tylko na nich i zdecydowała się pokazać światu swoje fantastyczne płaszcze, które z czasem pęczkować zaczęły w nowe pomysły. I tak oto Kobieta Furelle ubrana została przez Izę od stóp do głów. Ubrana z wyjątkowym smakiem, w najszlachetniejszą formę prostoty. Miłośniczki klasyki, dla których jakość materiału i odszycia ma znaczenie, które doceniają daleką od seryjnej produkcji unikatowość 
i niebagatelną rolę koloru, poczują się w showroomie Izy, jak w modowym raju. 

Ale przecież nie tylko o zakupy tu chodzi. Jest jeszcze Kanapa Szczęścia, na której zasiadać będą bohaterowie cyklicznych programów, barwni, spełnieni, z pasjami, o których warto opowiedzieć. Jest otwartość na współpracę z młodymi projektantami, blogerami, są w planach konkursy dla twórców, wernisaże, tematyczne spotkania w damskim gronie. W kwietniu showroom przeniesie się w nowe, większe miejsce na terenie Silesii, 
a tam już Iza ze swoim Zespołem będzie mogła w pełni rozwinąć skrzydła i czarować do woli. 
Ja już jestem pod urokiem Furelle.



Pantofelki Kopciuszka - idealne. I torba na laptop w jednym z "moich" kolorów, a są też inne.



Jakość, minimalizm, klasyka - kwintesencja kobiecości według Furelle.



Pochwała shopperki i ukłon w stronę młodej sztuki na t-shirtach.



Płaszcze w niebanalnych kolorach i fasonach - sztandarowy produkt Furelle.



Stylowy brat bliźniak Kanapy Szczęścia.



"Mam nożyczki i nie zawaham się znowu ich użyć"...



Iza Święs - tak wygląda Kobieta, która właśnie spełniła swoje marzenie.



Tatiana Szczęch - matka chrzestna całego projektu i Marta Zdanowicz - menadżerka Furelle.



I ja tam byłam, tort jadłam i szampana piłam...



Odwiedzający dopisali tak licznie, że showroom mieścił ich partiami.



Wśród nich Autorki blogu Bless the Mess.



O filozofii marki, o kolorach, o dalszych planach można było poczytać w Magazynie Furelle.