Książki naszego dzieciństwa.
Całkiem niedawno odnalezione znowu w domowej biblioteczce, otwieram mocno
sfatygowaną „Przez dziurkę od klucza” Siesickiej, w środku dedykacja: „Kochanej
córeczce w 12-tą rocznicę urodzin…”. „Kochanej Marcie w 8 rocznicę urodzin…” –
to z „Pauliny na tropie” Małgorzaty Warzechy, mojej ulubionej, przeczytałam ją
chyba ze sto razy.
Najdawniejsze wspomnienia Tego Dnia. Pierwszy pamiętnik do wpisywania się (które dziecko ma dzisiaj taki?), spinka do włosów – niebieski ołówek, ukochana „bluzka z dziewczynką”, w której uśmiecham się szczerbacie na slajdach z wakacji u Babci i Dziadka. Lalki – Eliza i Pinokio. Bukiecik konwalii. Życzenia czekające niecierpliwie na moje przebudzenie. Cukierki przynoszone do szkoły.
Słońce, we wszystkich tych wspomnieniach Słońce. Miłość.
Najdawniejsze wspomnienia Tego Dnia. Pierwszy pamiętnik do wpisywania się (które dziecko ma dzisiaj taki?), spinka do włosów – niebieski ołówek, ukochana „bluzka z dziewczynką”, w której uśmiecham się szczerbacie na slajdach z wakacji u Babci i Dziadka. Lalki – Eliza i Pinokio. Bukiecik konwalii. Życzenia czekające niecierpliwie na moje przebudzenie. Cukierki przynoszone do szkoły.
Słońce, we wszystkich tych wspomnieniach Słońce. Miłość.
305. 31.
Objuczona jak wielbłąd, z
rowerem na sztorc, próbuję, jak zwykle dość karkołomnie, wydostać się z windy.
Drzwi otwiera mi mój ulubiony sąsiad.
– Wie pan, to trochę
potrwa, dużo mam tych toreb… – uśmiecham się przepraszająco.
– Niech trwa jak najdłużej
– odpowiada, zawieszając wzrok na moich uwalanych smarem łydkach. Wygramalam
się w końcu ze wszystkim, odwracam się z „do widzenia” i słyszę:
– Mogę coś powiedzieć? –
wzrok przenosi się wreszcie z łydek na wysokość moich oczu, chwila zawahania
i… – Modlę się codziennie do pani.
i… – Modlę się codziennie do pani.
Zamieram w zaskoczonym,
rozbawionym zakłopotaniu, a mój adorator znika pospiesznie w windzie. Dość
osobliwe wyznanie w ustach żonatego siedemdziesiącioparolatka, co darzy mnie
jakąś wyjątkową atencją od pierwszego naszego korytarzowego spotkania przed
pięcioma laty.
Taaak, starzeję się, bez dwóch zdań – interesują się mną coraz starsi mężczyźni.
Taaak, starzeję się, bez dwóch zdań – interesują się mną coraz starsi mężczyźni.
Piękna historia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuń