U moich Przyjaciół zamieszkał Aniołeczek. I jeszcze więcej
światła w tym Gwiezdnym Domostwie, niż dotąd, choć przecież zawsze karmię się
światłem, kiedy tam zaglądam.
Tak, to nieczęste. To rzadkość i wyjątkowość. Taka miłość się nie zdarza, mówi się. A jednak. Właściwiej byłoby powiedzieć – nie zdarza się każdemu.
Dziecko rozpromienia szczególnie. Inaczej.
Aniołeczkowi spodobało się nie krzyczeć i nie płakać wniebogłosy, woli zdecydowanie
zamyślenie.
Spojrzenie Mamy, spokój Taty. Cudowna lekkość Maleńkiego Bytu. I miłość zupełnie nowa.
Spojrzenie Mamy, spokój Taty. Cudowna lekkość Maleńkiego Bytu. I miłość zupełnie nowa.
Ta do dziecka. I ta ich. I tak zwyczajnie, po ludzku łapiąca chwile, ciesząca się na wspólny wieczór, który zabiera sen. Sen – jedyne, czego teraz brakuje w tym wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze