Magda
przysłała zdjęcia z naszego wspólnego grilla nad Odrą. Patrzę szczerze
przerażona na swoją twarz Shar-pei’a i piszę do A.: „O mamo, idę po krem na
zmarszczki”, co on kwituje: „Chyba po rurki z kremem”. Znaczy Święto dziś mam.
Że niby buzia dziewczynki. No tak. Ale pod oczami Shar-pei.
Sms od
Miśka Ani, jak prezent na Dzień Dziecka, maleńka Lilka jest już na świecie,
jest prześliczna
i urodziła się… 30 maja. A więc świeżo upieczona ciotka ze mnie po raz drugi. A przy okazji całkiem niezły przewidywacz terminów urodzin – nie wiem dlaczego, ale intuicyjnie jakoś obstawiałam 13-go dla Franka i 30-go dla Lilki i proszę, jaka wielka, sprawcza siła myśli. A obie daty ważne dla mnie i radość podwójna. Ogromna!
i urodziła się… 30 maja. A więc świeżo upieczona ciotka ze mnie po raz drugi. A przy okazji całkiem niezły przewidywacz terminów urodzin – nie wiem dlaczego, ale intuicyjnie jakoś obstawiałam 13-go dla Franka i 30-go dla Lilki i proszę, jaka wielka, sprawcza siła myśli. A obie daty ważne dla mnie i radość podwójna. Ogromna!
W nowym „Zwierciadle”
piękna myśl – to dzieci wybierają sobie rodziców, do których powędrują ich małe
duszyczki, nie odwrotnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze