Bardzo
chciałam napisać o wrażeniach z kolejnej kinowej wersji "Anny Kareniny", z lektury nowych
magazynów kulinarnych – KUKBUK wprawdzie przeczytany od deski do deski, ale SMAKowanie
wciąż przede mną. Recenzja filmowa też musi zaczekać.
Ostatnie dni zakupowo przyziemne, ale uszlachetniające duchowo, wracamy zmęczeni, z brakiem ochoty już na cokolwiek poza wypiciem herbaty czy pogłaskaniem kota, a lista rzeczy do zrobienia wciąż nie ma końca. Tymczasem zima zagościła na dobre. Uparcie nie będę wierzyć przez chwilę w moc ludowych mądrości – mimo barbórki po lodzie, czekam na białe Święta.
Ostatnie dni zakupowo przyziemne, ale uszlachetniające duchowo, wracamy zmęczeni, z brakiem ochoty już na cokolwiek poza wypiciem herbaty czy pogłaskaniem kota, a lista rzeczy do zrobienia wciąż nie ma końca. Tymczasem zima zagościła na dobre. Uparcie nie będę wierzyć przez chwilę w moc ludowych mądrości – mimo barbórki po lodzie, czekam na białe Święta.
piękne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńdziękuję:) piękna zima
UsuńTak mi te dni uciekają, że nawet tu nie zajrzałam od początku tygodnia bo tyle rzeczy do ogarnięcia, że czasu na wirtualne wizyty już nie wystarcza... Dostałam dokładnie tę kartkę z kalendarza oprawioną w ramki na Mikołaja od L :)) Właśnie słucham sobie Twojej przewodniej piosenki :))
OdpowiedzUsuńto jedna z najlepszych kalendarzowych mądrości w tym roku:) a czasu rzeczywiście nie starcza na nic i zawsze co najszybciej na tym cierpi?... blog oczywiście:)
Usuń