poniedziałek, 3 grudnia 2012

GERDA I KAJ

Wstać lewą nogą. Wsciekać się od rana. Mamrotać pod nosem. Narzekać. Na wszystko.
Wsiąść do samochodu, jak śniegowa chmura. 
Jechać w milczeniu, z radiem podgłaśnianym nerwowo, żeby wypełnić ciszę. 
I nagle usłyszeć:
"Zobacz, jaka piękna zima". 
I stopnieć. Stopnieć w momencie.
Jak w tej blogowej opowieści Remigiusza Grzeli o spotkaniu z Krystyną i Stefanem Chwinami: 
"Mówili  ( ...), o tym, że całe życie są w rozmowie, że nieustannie rozmawiają, inspirują się, razem podróżują, że świat oglądany w pojedynkę jest w jakimś sensie inny, bo brakuje mu perspektywy czterech oczu.
Mówili o sobie w odniesieniu do baśni o Gerdzie i Kaju, i że fragment lodu w oku trzeba topić codziennie, pracować nad tym
."


Fot. A.

P.S. Dodałam nowe wpisy wrześniowe – 18, 19, 20, 23 września, gdyby Ktoś miał ochotę na retrospekcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze