Wsiąść do samochodu, jak śniegowa chmura.
Jechać w milczeniu, z radiem podgłaśnianym nerwowo, żeby wypełnić ciszę.
I nagle usłyszeć:
"Zobacz, jaka piękna zima".
I stopnieć. Stopnieć w momencie.
Jak w tej blogowej opowieści Remigiusza Grzeli o spotkaniu z Krystyną i Stefanem Chwinami:
"Mówili ( ...), o tym, że całe życie są w rozmowie, że nieustannie rozmawiają, inspirują się, razem podróżują, że świat oglądany w pojedynkę jest w jakimś sensie inny, bo brakuje mu perspektywy czterech oczu.
Mówili o sobie w odniesieniu do baśni o Gerdzie i Kaju, i że fragment lodu w oku trzeba topić codziennie, pracować nad tym."
Fot. A. |
P.S. Dodałam nowe wpisy wrześniowe – 18, 19, 20, 23 września, gdyby Ktoś miał ochotę na retrospekcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze