sobota, 6 grudnia 2014

jak spotkałam czarownicę

Irracjonalnie, czy nie, wierzę w znaki. Lubię myśleć, że to "uśmiechnij się" napisane kredą na chodniku, które wyskakuje mi znienacka pod stopami, pojawiło się tam specjalnie dla mnie, nieprzypadkowo. Tak jak zauważona dziś na przystanku zielona kartka z napisem: "Zabierz ze sobą to, czego potrzebujesz", z której oderwać można było między innymi: 'ciszę', 'miłość', 'nadzieję', 'odwagę', 'piękno', 'wysłuchanie'. Wybrałam 'uśmiech', nie brakuje mi go ostatnio, ale przezornie schowałam do kieszeni, na zapas.
Tymczasem w oknie pobliskiego bloku przeciągał się, myjąc zęby, ktoś, dla kogo ten dzień chyba też zaczął się w południe.
Lubię te codzienne dialogi z miastem.  

***
– Pani kochana, no patrz pani, co zrobiłam, znowu się wzięłam i powiesiłam na torebce – podnoszę głowę, obok mnie kobieta w oryginalnym kapeluszu szarpie się z paskiem od kurtki, który zaczepił się o torebkowy zamek.

– Pomogę pani, tylko nie chciałabym zniszczyć paska – teraz szarpię się ja. 
– Dziękuję, bardzo dziękuję, pani jest kochana. Patrzę, taka zaczytana, nie wiedziałam, czy się przysiadać, ale Bóg mnie chyba tu do pani przysłał, dobrego człowieka!.O, widzi pani, udało się! Bardzo, bardzo pani dziękuję, bardzo! To już któryś raz zrobiłam. Wezna i wyciepna ta taśka – ostatnie zdanie wymamrotane pod nosem, do siebie – Mówię rano "Zawiózłbyś mnie do l'Eclerca. Kurtki mają za 50 zł". "Autobusy są", mąż do mnie. Patrz pani, jakie te chłopy, no! A dostałam kurtkę piękną, synowa mi przysłała z Niemiec, taką na czasie. Córce dałam, niech ma. Ale te w l'Eclercu to ładne i za darmo prawie! To, że ja stara, nie znaczy, że mam w starych ciuchach chodzić, prawda? Pani też wysiada? Nie? To dobrego dnia słoneczko kochane, będzie się pani za to powodziło. A jak ja powiem to się spełnia – tu nachyla się i prawie szepcze mi na ucho – syn to mówi: "Mamo, tyś jest czarownica!"

***  
A wieczorem miasto zaprosiło mnie na herbatę.

3 komentarze:

  1. Z czarownicami nie ma żartów ;) powodzenie murowane:D!

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo ważne zauważać znaki bo wszyscy je dostajemy :) i jakie to fajne, że inni zostawiają drugim takie napisy na chodniku :) Twoje miasto jest naprawdę przyjazne :) a ten imbryczek najlepszy - gdzie to?

    OdpowiedzUsuń
  3. Liczę na to powodzenie:) A imbryczek na Stawowej i 3 Maja, prawda, że ładny? Stary neon, który kiedyś był w Katowicach i powrócił.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze