sobota, 16 marca 2013

LEPIEJ POPATRZĘ W NIEBO

Co za poranek, co za słońce! Nie pamiętam, kiedy ostatnio wyrwana ze snu o 7.00 w sobotę, nie nakryłam głowy kołdrą i nie obróciłam się na drugi bok, tylko wzięłam książkę i przed dwie godziny czytałam w łóżku. "Poniedziałkowe dzieci" Patti Smith nie mogłam się oderwać. 
Z tej radości słonecznej chwyciłam aparat i całe przedpołudnie robiłam zdjęcia. 
A potem myślom od dawna schowanym głęboko, ni stąd ni zowąd, zachciało się hałasować.

Jestem

jest zgoda i niezgoda 
jednocześnie
jin i jang
tańczy ze sobą

dobre jest względne i złe też
trudno jest przyznać
że jestem trochę dobra
i trochę zła
dobre i złe obok siebie niepokoi
wierci dziurę w brzuchu

a przecież
jest zgoda i niezgoda równocześnie
jak się zgadzam jest dobrze
jak się nie zgadzam
zaczynają się schody 
pod górę
zawinięte w rulon krętych myśli

lepiej się położę 
na łące
i popatrzę w niebo
pies mi przetrze szorstką łapą po policzku
pieszczotliwą rysę zostawiając
i przez chwilę pobędę kawałkiem świata

(Ewa Dobek, z książki: "Rób co chcesz tylko gotuj")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze