wtorek, 5 marca 2013

MIASTO MARZEŃ

Nie sądziłam, że to kiedyś napiszę. Kocham Pana, Panie Kutz! Za Pana "Dżunglę w środku miasta", wizję idealną, która jest także moim snem.
„Właśnie unoszę się nad Katowicami i kluje mi się w głowie radykalny pomysł, który byłby naturalną potrzebą oczekiwań i potrzeb mieszkańców, przyciągałby ich ku sobie, a jednocześnie byłby atrakcją dla przyjezdnych. Moim zdaniem część od ronda z rynkiem należałoby przekształcić w park z gęsto posadzonym platanami – co najmniej 40-letnimi – ruch kołowy puścić w ograniczonym stopniu po wschodniej stronie ulicy, a trakt tramwajowy oddzielić kolistą (może być przezroczystą) osłoną od części zachodniej, czyli platanowego parku. Powstałaby swoista sfera ciszy i odpoczynku, bo wokół platanów byłoby miejsce na małe restauracyjki
i kawiarenki. Byłyby tu niewielkie baseniki dla dzieci, ławki i stoliki dla dorosłych.
Na dzisiejszym skwerku rynkowym mogłoby istnieć okrągłe targowisko jarzyn z piękną osłoną przed słońcem. A wzdłuż osłoniętego torowiska ciąg kaskadowych fontann.
Platany dawałyby w lecie cień, w którym mieszczuchy chętnie by się chowały, jesienią można byłoby zobaczyć piękne spadanie liści, w zimie kręte alejki służyłyby dziecinnym sankom, a baseniki stałyby się lodowiskami dla przedszkolaków. Tu chodziłoby się na poleniuchowanie, wypicie piwa, kawy i na plotki. A przy okazji kupić świeże jarzyny.
Wieczorem można by potańczyć w rytm tanga albo wiedeńskiego walca. Żadnego hałasu i tzw. młodzieżowych rytmów. Byłaby to inwestycja bardzo tania, najwyżej za pół ceny już wydanych pieniędzy na nic.
Myślałem nawet o parku kokosowych palm, ale chyba nie przyjęłyby się w naszym klimacie. Z platanami nie będzie problemu. One są ładne od ziemi po korony i mają piękną korę. Ile może kosztować 40-letni platan w południowej Francji? 5 tys. dolarów? Sto platanów by wystarczyło. Resztę zrobiliby śląscy ogrodnicy.
Za parę milionów dolarów można by w środku Katowic urządzić platanowy gaj, którym przyjezdni szliby w stronę gmachów kultury najwyższej. Słowem, można by w środku miasta zrobić namiastkę oazy, podobnej do tych na pustyni, bo wszyscy mają dość zgiełku i chcieliby w środku miasta klapnąć w cieniu rozłożystych platanów
i rozluźnić się na pół godziny. Po prostu nie robić nic. Wszyscy o tym marzą. I po to chętnie by w te platany podążali.
W środku miasta, niespodziewanie, może powstać hektar cudownego parku z trawą po pas."



Cały tekst tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze