wtorek, 12 marca 2013

DZIĘKUJĘ CI, MAGDO DANAJ

Nie lubię marudzić, użalać się nad sobą, wciągać w swoje dołowiska wszystkich wokół. Wróć – nie lubię i nie chcę tego robić na blogu, bo w takim dzienniku na przykład albo w rozmowach z Bliskimi – zdarza się,
i owszem.
Kiedy po raz enty siadam do napisania kolejnego posta i brakuje mi słów o jasnych znaczeniach, wyskakuje na facebookowej tablicy kolejny porysunek Magdy Danaj. A ja kolejny raz myślę – to o mnie!
To jest forma genialna, najlepsza na moje tu i teraz. Kreska, którą rozpoznam wszędzie. I samo sedno, zawsze. Błyskotliwe. Mocne i bez lukru. Bardzo duszopokrewne. A do tego podane tak, żebym się śmiała z samej siebie.
Takiego dystansu, takiego spojrzenia potrzebowałam. 









1 komentarz:

Dziękuję za Wasze komentarze