piątek, 1 czerwca 2012

MAJOWA CIOTKA

Magda przysłała zdjęcia z naszego wspólnego grilla nad Odrą. Patrzę szczerze przerażona na swoją twarz Shar-pei’a i piszę do A.: „O mamo, idę po krem na zmarszczki”, co on kwituje: „Chyba po rurki z kremem”. Znaczy Święto dziś mam. Że niby buzia dziewczynki. No tak. Ale pod oczami Shar-pei.
 
Sms od Miśka Ani, jak prezent na Dzień Dziecka, maleńka Lilka jest już na świecie, jest prześliczna
i urodziła się… 30 maja. A więc świeżo upieczona ciotka ze mnie po raz drugi. A przy okazji całkiem niezły przewidywacz terminów urodzin – nie wiem dlaczego, ale intuicyjnie jakoś obstawiałam 13-go dla Franka i 30-go dla Lilki i proszę, jaka wielka, sprawcza siła myśli. A obie daty ważne dla mnie i radość podwójna. Ogromna!
 
W nowym „Zwierciadle” piękna myśl – to dzieci wybierają sobie rodziców, do których powędrują ich małe duszyczki, nie odwrotnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze