niedziela, 1 lipca 2012

JEDZENIE NA POCIESZENIE

Na targu czego tylko dusza zapragnie. Więc gotuję. Od wczoraj bez przerwy. Jedzenie na pocieszenie. Taką restaurację otworzę. Dla poranionych, potłuczonych, zagubionych i niespokojnych. Z pytaniami w głowie, z tęsknotą w sercu. Albo dla tych ze zwykłą chandrą bez powodu. Terapeutyczna moc smaków, kolorów, zapachów i wspólnego gotowania. Hmmm, podoba mi się ta myśl.  

4 komentarze:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaa jami jami jami ....cudowności kulinarna mistrzyni smaków

    OdpowiedzUsuń
  2. EEEEE tam zaraz Mistrzyni:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się pomysł na nazwę restauracji i sam pomysł jej otworzenia :-)) To ciężki biznes, ale myślę, że jeśli się to kocha przynosi dużo satysfakcji. Proponuję zacząć marzyć intensywnie :-)) Na pewno jednego stałego klienta już masz - w mojej osobie bo uwielbiam wszystko co wychodzi spod Twojego noża :-))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze