poniedziałek, 17 grudnia 2012

A SKORO O ŚWIĘTACH TO... O JEDZENIU

1. 
"U nas w domu nie jada się karpia. Ze względu na córcię, za dużo jej sprawiało przykrości to zabijanie ryb..." w Katowicach w dzień targowy takie toczą się rozmowy.
"Na tę warstwę ciasta dopiero nakładam mak..." jedna pani drugiej pani na spacerze nad stawami.
"W Wigilię to już będę wyłączony z życia. Muffinki będę piekł. Marchewkowe" –  i w pociągu od rana dyskusja ta sama. 

2. 
W osiedlowym spożywczaku stoję w kolejce po suszone jabłka. Pani za mną, zagadnięta przez ekspedientkę, jak się miewa jej pies, zaczyna opowiadać. Że właściwie to jest już chyba na wykończeniu, córka tyle pieniędzy wydała na leczenie, ale nic nie pomaga, no bo jak już miska pełna stoi dzień w dzień, a pies nie chce jeść to już chyba bardzo źle, prawda? tak, powinni ją już uspać chyba, chyba trzeba będzie podjąć wreszcie taką decyzję, w poniedziałek, jak się nic nie zmieni to powie córce, że trzeba psa uspać, ale to tak żal człowiekowi, do końca się wierzy, że się jakiś cud stanie, ale chyba już się nie stanie, prawda?
Powstrzymuję się, żeby nie odpowiedzieć: "Prawda. Nie stanie się". Tak bardzo chcę powiedzieć tej kobiecie, żeby nie przedłużali swojemu psu cierpienia, że to najlepsze, co mogą dla niego zrobić. Szybsza, niż te słowa, jest inna myśl nie mam prawa. Bo przecież my też nie potrafiliśmy, nie chcieliśmy tego zrobić i długo chowaliśmy się za tym "chyba", bo nie ma nic trudniejszego, niż podjęcie TAKIEJ decyzji, bo każdy musi uświadomić sobie, że tak trzeba, sam. Mimo to wyjdę stamtąd przygnieciona ciężarem tych niewypowiedzianych słów. 
Kilka dni później roześmieje mnie szeroko inna kobieta z psem do zaplątanego na smyczy wokół moich nóg
i siatek, powie: "Jakubku, ale ty uważaj, proszę, jak chodzisz..."
 


3. 
Rozmowy o Świętach nie mogą nie kręcsię wokół jedzenia. Chłopak z pociągu czaruje zapatrzoną w niego towarzyszkę opowieściami o swoich kulinarnych dokonaniach, marchewkowe muffinki na wigilijnym stole – dlaczego nie? Pani z targu, tak jak mój A., zastąpi karpia łososiem coraz więcej nowoczesności w tradycji. Rozmawiać o jedzeniu nagle jest tak bardzo modnie, nie tylko z okazji Świąt. I o ile wcześniej temat kulinariów był mi bliski ze względu na to, że sama gotować uwielbiam, o tyle ostatnio coraz bardziej interesuje mnie też socjologicznie, chodzi mi po głowie pewien plan, ale to już, jeśli wszystko się uda, w Nowym Roku. Tegoroczne Święta rozplanowuję zadaniowo. Był tydzień sprzątający, był zakupowo-prezentowy, w tym pozostało tylko zakasać rękawy i do kuchni! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze