środa, 1 czerwca 2016

aniołeczki


Budzi mnie tupot małych stópek. Sekundę później mam je pod kołdrą. "Włącz nam bajkę i zrób nam kakałko" słyszę, czy może być bardziej rozbrajające "dzień dobry"? 2-letnia Basia przytula się i kokietuje uśmiechami, Franek, jej 4-letni braciszek prowadzi mnie do kuchni i pokazuje, gdzie są mleko, kakao i garnki. "Zostawcie ciotkę w spokoju"  dobiega z sypialni, ale już nie ma szans, żeby ta sobota zaczęła się później niż o 7.00 rano. I dobrze, szkoda czasu na sen, kiedy można się pobawić Skywalkere'em, Lordem Vaderem i Jeźdźcem Tusken, układać puzzle i czytać książki. Zaśmiewać się, kiedy wpadają do kuchni cali mokrzy, bo właśnie cichaczem umyli sobie głowy pod prysznicem, oczywiście w ubraniach. Za dwie godziny razem z Ewą będą machać mi na pożegnanie z balkonu, a ja kolejny raz złapię się na myśli, jak to możliwe, że kiedyś ich nie było.   

Ciotka jest od tego, żeby dać się poprzewracać w śniegowe zaspy albo ochlapać wodą z kąpieli, zrobić gofry zamiast "dorosłego" obiadu, pobawić się w chowanego. I uwielbiać Dzieci swoich Przyjaciół. Na przykład te momenty, kiedy siedzimy przy długim drewnianym stole, Tatiana, jej Dziewczynki i ja. Są wyklejanki i kredki, mleko w błękitnych kubeczkach w groszki, domowe ciasto i czekolada, której trudno się oprzeć. Czasem Elsa albo inna księżniczka z bajki, a czasem makijaże, biżuteria i tiulowe spódnice – w końcu córeczki stylistki. I, jak na córeczki stylistki przystało, jedna rysuje z wyjątkowym wyczuciem koloru, a druga uderza w płacz, kiedy mama chce ją ubrać do przedszkola w "brzydką" sukienkę. Bardzo jestem ciekawa ich małego Braciszka, czy ma w sobie więcej temperamentu Lusi, czy rozmarzenia Tosi i jacy będą razem, we trójkę, kiedy Tadzio trochę podrośnie. 

Bilecik dołączony do urodzinowego bukietu był podpisany: "Michalinka, Misia i Misha." W ślad za nim przyszło zdjęcie ślicznej Dziewczynki, z której Mamą nie widziałyśmy się od 11 lat. Kiedyś dzielił nas metr podłogi między dwoma tapczanami we wrocławskim akademiku. W pokoju bez biurek przesiedziałyśmy na tych łóżkach naprzeciwko siebie cztery lata. Jeśli ta Mała nie zbliży Londynu do Katowic na odległość tamtych tapczanów, to nie wiem, co innego może to zrobić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze