piątek, 31 sierpnia 2012

O SPOTKANIACH

Ostatnie dni sierpnia minęły pod znakiem spotkań, bardziej i mniej okołopracowych. W końcu udało nam się pobyć w piątkę – z Ewą, Tomkiem i ich Złotym Dzieckiem. Miałam ich, Kochanych, wreszcie dużo w tym tygodniu, bo wpadli też na spotkanie starych wyg z jednej firmy, porozrzucanych, bo porozrzucanych, ale ciągle z sentymentem wspominających czasy pływania pod jedną banderą. Z tego sentymentu bierze się raz na jakiś czas zawijanie do umówionego portu i choć statek już nie tak rozkołysany, jak bywało, dobrze jest czasem po prostu się zobaczyć. 
Za nami też pierwsze spotkanie konsultacyjne z mieszkańcami, pod kryptonimem: "Nadejszla wiekopomna chwiła na pohybel szambom!" Duch w narodzie wyjątkowo buńczuczny – łatwo nie będzie, oj nie.
Gdzieś w tym wszystkim, a właściwie – w całym sierpniu tak bardzo wakacyjnym, myśli o spotkaniach tutaj już niemożliwych. Nie wiedzieć kiedy, minęło 15 lat bez Babci, prawie połowa mojego życia. Nie było dnia tego lata, żebym o nich nie myślała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze