czwartek, 20 września 2012

A WIĘC JESIEŃ

Wczoraj panna z mokrą głową, co w dyrdy wracała suszyć włosy do domu, tak ją niespodziewana rześkość poranka zaskoczyła. Rozpiecuszyło się w Turcji, zapomniało, że polski wrzesień bywa zdradliwy. Telewizji się nie ogląda, prognoz nie sprawdza. Rzuca rano na wpół przymkniętym okiem za okno – słońce świeci? Świeci, więc o co chodzi?
Dzisiaj panna w żakieciku, w takt szczękających zębów zdziwionym spojrzeniem rejestrująca ludzi na przystanku, tacy jacyś opatuleni, zakutani po szyje, ale jak to?
A więc jesień już naprawdę?


Mój A. napisał kiedyś: „Jako fotograf robię budynki, krany, lampy, samochody. Robię też czasem dzieci. Bywa, że ludzie w ogóle nie rozumieją o co chodzi, gdy tak mówię”.
W tym duchu, z cyklu Kobiecość-Męskość:
 Ona. Słodkim, niemalże uwodzącym głosem, u progu długiego popołudnia i wieczoru, które spędza u niego:
– Kochanie, co będziemy dzisiaj robić?
On. Beznamiętnie:
– Ja będę robił ręczniki.
– 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze