W niedzielę odwiedziny moich Kochanych, co to jest, że z roku na rok coraz bardziej gubią nam się te spotkania u mnie, niby tyle samo weekendów, a jakby mniej, za szybko to wszystko się dzieje, ucieka, za szybko.
Wstaję skoro świt, krytycznym wzrokiem konstatuję, że upieczony wczoraj w nocy
makowiec jakimś cudem nie wziął się w garść i nadal rozlaźle wyłazi z pergaminu.
Lukier i skórka pomarańczowa trochę maskują niedoskonałości, może nadrobi
smakiem.
Sprawiam pierwszego w moim życiu królika, żeby jakoś złagodzić ból pogruchotanych kości, upijam go, tak z serca, nie żałując, białym winem i osładzam mu tę ostatnią drogę suszonymi śliwkami. Biedny trusiek.
Lubię, kiedy mówią, że im smakuje i lubię widzieć, że smakuje im naprawdę. Przemycanie nowych smaków
w naszym bardzo tradycyjnym kulinarnie domu ma swoje sukcesy i porażki, usłyszeć: „może wejść do stałego repertuaru” to jak dostać gwiazdkę Michelin.
Kiedy machająca, ciągle bardziej dziecięca, niż dorosła, łapka mojej prawie 30-letniej Siostry zniknie za zakrętem, wyjmuję z lodówki zimujące tam od wczoraj ciasto na pierniki. Wycinam całe miriady gwiazd, istny kosmos bez końca, i rozmyślam o słowach dopiero co wybrzmiałych. O Asi wrażeniach z wyjazdu integracyjnego, mojej cichej wody, co niespodziewanie wystąpiła z brzegów. Znalazła w pracy przyjaciół, ludzi, z którymi dobrze się czuje, rozumie – to ważne. To jedyne, co ciągle trzyma mnie w mojej firmie, coś, co zawsze było jej największą wartością – Ludzie. Rodziców tęsknoty za naszym wreszcie poukładanym życiem, artykułowane nie wprost, ale przecież tak oczywiste i łatwe do odczytania. Święta bardzo im sprzyjają, tak już jest, ale jakoś więcej we mnie radości, że ciągle mamy siebie niż znużenia niezmiennym od lat scenariuszem, bez nowych ról i nowych krzeseł wokół stołu. Może kiedyś przyjdzie na nie czas.
TYMczasem wciąż nowe wyrastają piernikowe konstelacje. Cały ten weekend, jak preludium Świąt.
Sprawiam pierwszego w moim życiu królika, żeby jakoś złagodzić ból pogruchotanych kości, upijam go, tak z serca, nie żałując, białym winem i osładzam mu tę ostatnią drogę suszonymi śliwkami. Biedny trusiek.
Lubię, kiedy mówią, że im smakuje i lubię widzieć, że smakuje im naprawdę. Przemycanie nowych smaków
w naszym bardzo tradycyjnym kulinarnie domu ma swoje sukcesy i porażki, usłyszeć: „może wejść do stałego repertuaru” to jak dostać gwiazdkę Michelin.
Kiedy machająca, ciągle bardziej dziecięca, niż dorosła, łapka mojej prawie 30-letniej Siostry zniknie za zakrętem, wyjmuję z lodówki zimujące tam od wczoraj ciasto na pierniki. Wycinam całe miriady gwiazd, istny kosmos bez końca, i rozmyślam o słowach dopiero co wybrzmiałych. O Asi wrażeniach z wyjazdu integracyjnego, mojej cichej wody, co niespodziewanie wystąpiła z brzegów. Znalazła w pracy przyjaciół, ludzi, z którymi dobrze się czuje, rozumie – to ważne. To jedyne, co ciągle trzyma mnie w mojej firmie, coś, co zawsze było jej największą wartością – Ludzie. Rodziców tęsknoty za naszym wreszcie poukładanym życiem, artykułowane nie wprost, ale przecież tak oczywiste i łatwe do odczytania. Święta bardzo im sprzyjają, tak już jest, ale jakoś więcej we mnie radości, że ciągle mamy siebie niż znużenia niezmiennym od lat scenariuszem, bez nowych ról i nowych krzeseł wokół stołu. Może kiedyś przyjdzie na nie czas.
TYMczasem wciąż nowe wyrastają piernikowe konstelacje. Cały ten weekend, jak preludium Świąt.
usłyszeć: „może wejść do stałego repertuaru” to jak dostać gwiazdkę Michelin - prawie się popłakałam ze śmiechu:D UWIELBIAM TWOJE WPISY:D Weź siostra napisz wreszcie tę książkę... marnujesz się naprawdę:D buziak ogromniasty
OdpowiedzUsuńKiedyś:*
UsuńJestem tego samego zdania :)) bo widać jak szlifujesz swój talent do ubierania myśli w słowa z wpisu na wpis, a jeśli wywołujesz taki śmiech u Kredki to już w ogóle mistrzostwo :))))
OdpowiedzUsuńdziękuję, chociaż nie wiem, Komu:)
UsuńA tak w ogóle to już się nie mogę doczekać tych opowieści na żywo :))))) :* i jak pomyślę o tym, że to już za chwilę to nawet się cieszę, że czas tak ucieka ;)))) ale tylko w tym jedynym przypadku...
OdpowiedzUsuńa to już wiem:))) *
Usuń