w sieci – od razu przesyła się dalej. Tak też zrobiłam, bo nie ma nic bardziej krzepiącego i inspirującego, niż czyjeś szczere – czasem do bólu, mądre słowa i życiowe zwycięstwa. I jak nieprawdopodobnie daje kopa do walki o siebie to zdanie: "Przede mną bojowe zadanie – trzecie życie".
Raz tylko jesteśmy tu i teraz, a jednak mamy ten przywilej odradzania się ciągle i ciągle od nowa. Bojowe zadania, nowe początki – jak znalazł na Nowy Rok.
Cały wywiad – Wysokie Obcasy, 22 grudnia 2012
W tym samym numerze magazynu tekst Witolda Szabłowskiego, szczęściarza, który dotarł do kraju, w którym wiara w elfy nie jest niczym osobliwym.
"Siedzę u Erli w salonie i właśnie o elfach chcę się czegoś dowiedzieć" – pisze Witold Szabłowski – "Islandczycy ciągle o nich opowiadają; ciągle gdzieś je widzą. A Erla jest w tych sprawach ekspertem.
– Gdzie można zobaczyć elfy? – pytam więc.
– Jak to gdzie? – Erla odpowiada pytaniem na pytanie i rozgląda się po domu. Po chwili znów patrzy na mnie.
– Jeden siedzi za pianinem – pokazuje mi palcem. – Drugi przy drzwiach. Trzeci właśnie przebiegł przez środek pokoju. Na tego musisz uważać, jest wyjątkowo złośliwy – ostrzega. – Elfy są wszędzie tam, gdzie i ludzie. Tylko nie każdy je widzi."
Zadziwiające, jak oczywiste jest dla Islandczyków współistnienie dwóch światów – ludzkiego i elfiego:
"– Moją mamę kiedyś przestraszył w ogrodzie – przypomina sobie Ingo, prawnik z Reykjav~ku. – Chciał pożyczyć sekator. Nie zauważył jej i na siebie wpadli."
Albo: "– Pod tą skałą ludzie codziennie wieczorami słyszeli piękny śpiew – Sigurbjörg pokazuje mi w miejskim parku w Hafnarfjörur skałę o niecodziennym kształcie. – Nie wiedzieli, kto może tak śpiewać. Aż jeden śmiałek wdrapał się na górę i okazało się
– że śpiewał elf – kończę za nią.
– Nie – Sigurbjörg patrzy na mnie karcąco. – Śpiewała nimfa. U nas mieszka wiele innych niezwykłych stworzeń oprócz elfów – wyjaśnia, widząc moją zdziwioną minę."
Jakie to oczywiste. Tak jak i to, że w domu przestawia się telewizor, ilekroć elfy dają mieszkańcom do zrozumienia, że im przeszkadza albo zmienia się trasę budowanej drogi, tak, by nie zakłócała ciszy w elfich domostwach.
Elfy rozdrażnione bywają bowiem wyjątkowo złośliwe, z tymi udobruchanymi można podobno żyć spokojnie.
Miłośniczka Thorgala, Björk, baśniowych historii i wszystkiego, co skandynawskie, zawsze marzyłam o wyprawie na Islandię. Niewidzialne dzieci Adama i Ewy, o śpiewnych głosach, podobnych do drgań powietrza
i ludzie, którzy wierzą w niezwykłość – to każe marzyć jeszcze intensywniej.
Cały tekst – tutaj
Koncertowa wersja Unison z jednej z moich ulubionych płyt – Björk, Vespertine
uwielbiam elfy, nie cierpię Bjork:D czy to idzie w parze?:D
OdpowiedzUsuńNo pewnie:)
Usuń