wtorek, 26 lutego 2013

***

W naszych czasach szkolnych, po obiedzie, zanim każde z Nas poszło do swoich zajęć, siadywaliśmy wszyscy razem w stołowym i rozmawialiśmy. Było w tych rozmowach miejsce i na opowieści pt. "jak minął dzień" i na dyskusje wszelakie. Na dowcipy i anegdotki, na zwierzenia i tematy całkiem poważne.
Bardzo to lubiłam. Cieszę się, ilekroć jestem u Rodziców i wracają do mnie tamte momenty. Tak, jak dzisiaj. Dzisiaj było między Nami szczególne porozumienie, dużo dobrej, radosnej energii, w sam raz na powtarzanie
w myślach: "Chwilo, trwaj".
Jest takie życzenie, którym obdarowuje się Bliskich z okazji urodzin: "Pogody ducha". Jakoś nigdy nie było moim, aż do dzisiaj. Nagle bardzo spodobała mi się moc tych słów. Pogodny duch – czy nie o to właśnie chodzi w życiu? Tego chciałabym dla Tatusia najbardziej
– śmiejącej się duszy. Zdrowia i Miłości. Reszta jest przecież zupełnie nieistotna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze