Na patelni roztapiam brunatne grudki muscovado.
Za chwilę zezłocą się w karmelu ananas i orzechy. Powietrze zapachnie słodko.
Owsianka godna niedzieli. Do pary z czarną, jak smoła, turecką herbatą.
Ostatnio piję ją najchętniej w kubku ubranym przez Ewę z bloga Baga Jaga.
To jedno z moich ulubionych miejsc w wirtualnej przestrzeni.
Dużo tam światła – w słowach i w obrazach.
Na takim kubku w wełnianych warkoczach wiecznie zmarznięte dłonie ogrzewają się jakoś szybciej.
ty sie cos bardzo obijasz:-P
OdpowiedzUsuńniedługo będę już w marcu, obiecuję:)
UsuńDziękuję :) Bardzo mi miło.
OdpowiedzUsuńA taka owsianka najlepsza jest na przedwiosenne, chmurne poranki :)))
to ja dziękuję:) marzą mi się już bardzo - owsianka z truskawkami, soczyste kolory na talerzach, słońce... bardzo.
Usuń