niedziela, 17 lutego 2013

JOANNA

W naszej Rodzinie mnie przypadło zaszczytne miano Wymyślacza Życzeń. Podczas gdy Asia w wieku lat bodajże czterech namalowała konia w sposób niepozostawiający wątpliwości, że odziedziczyła talent po Babciach, ja byłam zawsze "tą od pisania".
Rzadko kiedy udaje mi się napisać życzenia "na kolanie", a te specjalne nigdy nie zamykają się w kilku zdaniach. Każda urodzinowa kartka to jest proces twórczy, który ogromnie bawi moich Domowników. Najważniejsze to znaleźć motyw przewodni. Myśl, metaforę, wokół której zbuduję całość. W momencie, kiedy wpadają do głowy, wszystko nagle układa się samo. 

Asiunia kończy 30 lat. Dzisiaj po raz pierwszy myślę o niej Joanna. Pamiętam, że bardzo nie lubiła, kiedy nazywali Ją tak nauczyciele, koledzy w podstawówce, miała rację – wtedy na Joannę było zdecydowanie za wcześnie.
A gdyby tak odmierzyć to, co dotąd, krokami...  
Pierwsze dziesięć. Wszystko kiełkujące w możliwe wersje Ciebie. 
Kolejne dziesięć. Wzrastasz – z małej roślinki w zdecydowane strzeliste drzewo. 
A na jego gałęziach kolorowe ptaki, niektóre odlecą, inne – najbliższe – zostaną na zawsze. 
I kolejne dziesięć. Zapuszczasz w życiu korzenie, zielono szumi nadzieja. Mocno trwasz. 
Krok 30-sty i... Czy jest lepsza pora na rozkwitnięcie? 
Napisałam: "Niech w gałęziach zawsze śpiewają ptaki".
To jest życzenie dla Ciebie, pięknie rozbujała, jedyna w swoim rodzaju, moja Drzewinko.
 


Grusza i papierówka rosły z Nami

4 komentarze:

Dziękuję za Wasze komentarze